Witam. Niedawno natknąłem się na wasz magazyn. Czym
prędzej ściągnąłem na
swój twardy trzy numery, a kiedy odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem, że w
żaden sposób nie przypominacie magazynów spod znaku
"NoName", postanowiłem
wysłać wam moje opowiadanko. To był mój debiut, z perspektywy czasu zauważam
trochę niedociągnięć (wy może zauważycie więcej ;)), ale mimo wszystko
podsyłam. Oględnie mówiąc jest to nowelka dark fantasy :). Jeżeli poszłoby
do publikacji, to prosiłbym, abyście zamieścili pod opowiadaniem linka do
maga, w którym piszę (www.decha.prv.pl). Prowadzę tam kącik książkowy. To
chyba wszystko. Pozdro. snaakee
snaakee@wp.pl - www.decha.prv.pl |
Pierwszy raz do naszej
„Poczty literackiej” zawitało opowiadanie
fantastyczne, z czego byliśmy niezwykle zadowoleni. Dobrze
poczytać coś z tego gatunku, tym bardziej, że jest to potężne
pole dla wyobraźni. „Upiorne wieże”
przeczytaliśmy z wielkim zaciekawieniem, które zawsze
winno towarzyszyć lekturze fantastycznej. Początek bardzo
dobry, wprowadza czytelnika w świat opowiadania:
Ognisko miło trzaskało na wzgórku
w pobliżu wsi. Z miejsca tego widać było niezwykłe
miasto, Skalne Wieżyce. Przy palenisku siedziała grupka
dzieci w różnym wieku, skupiona wokół jakiegoś
przygarbionego starca. Zdaje się, że coś powiedział do
nich, po czym chyba najmłodsze z nich zapiszczało, trudno
ocenić, czy z radości, czy ze strachu. Starzec znowu coś
powiedział, a inne dziecko podało mu gliniane naczynie
napełnione cienką zupą.
Później wczytujemy się w opis
bajarza, który chodzi ino po wsi i bajki opowiada:
Starzec
był typowym bajarzem, który chodził od jednej wsi do
drugiej. Odziany w łachmany, które musiały liczyć sobie
co najmniej pięć wiosen. Był brudny i bił od niego
nieprzyjemny odór. Ubranie w wielu miejscach podarte,
ukazywało wynędzniałą posturę. Jednak starzec miał mądrą
twarz, która zmieniała całkiem spojrzenie przyglądających
się mu dzieci. Niebieskie oczy zdradzały, że starzec
widział niejedno w życiu. Lico miał okrutnie posiekane
zmarszczkami, które dodawały mu powagi. Siwe, brudne i
posklejane włosy opadały, zasłaniając zaczerwienione
poliki.
Dalej
rozpoczyna się historia, a właściwie bajka, której
streszczać nie będziemy – zainteresowanych odsyłamy
do autora, który na pewno swoje opowiadanie upowszechni.
Pomysł struktury opowiadania ciekawy, balansujący na
granicy dwóch rzeczywistości – pierwszej
rzeczywistej i drugiej baśniowej. Jednak te dwie
rzeczywistości można wyróżnić tylko w opowiadaniu, gdyż
patrząc na całość, poza sferą opowiadania dostrzeżemy
tylko baśniową rzeczywistość i tak być powinno, a w
zasadzie być musi. Opowiadanie ma tylko jedną niespójność,
a mianowicie stylistykę – wprowadzanie słownictwa
„średniowiecznego” jest właściwym posunięciem,
ale potrzeba w tym pewnej regularności. W opowiadaniu jedno
zdanie zachwyca budową, słownictwem, a drugie powoduje
pewien niesmak literacki, bowiem zaprzecza wrażeniu ze
zdania pierwszego. Proponujemy dokładne studiowanie mistrzów
fantastyki – np. mistrza Tolkiena lub współczesnego
Sapkowskiego - oraz doskonałego Sienkiewicza. Ogólne wrażenie
bardzo pozytywne. Czekamy na kolejne opowiadania. Na koniec
tylko nasza wskazówka: opowiadania fantastyczne należy
pisać jak literaturę piękną, tylko w zmienionej
rzeczywistości. |